Perspektywy na rok 2017: akcje spółek amerykańskich
Pozytywnie oceniamy perspektywy dla akcji amerykańskich, wziąwszy pod uwagę stabilny wzrost gospodarczy oparty na utrzymującej się sile konsumenta, którego przyszła skłonność do wydatków wydaje się solidna.

- Naszym zdaniem przyszła skłonność gospodarstw domowych do konsumpcji jest silna, na co wpływa wyraźny wzrost zatrudnienia, ożywienie w poziomie płac, poprawa domowych budżetów i wyższe ceny mieszkań.
- W naszym bazowym scenariuszu, nie biorącym pod uwagę polityki stymulacyjnej zapowiadanej przez Trumpa, wciąż zakładamy wzrost PKB na poziomie ok. 2%.
- Pozostajemy pozytywnie nastwieni do tych sektorów, które oferują wzrost przy umiarkowanej wycenie wobec przewidywanego przez nas, powolnego wzrostu gospodarczego w USA.
Pozytywnie oceniamy perspektywy dla akcji amerykańskich w 2017 r., wziąwszy pod uwagę stabilny wzrost gospodarczy oparty na utrzymującej się sile konsumenta, który odpowiada za 2/3 krajowego PKB. Przemawia za tym wyraźny wzrost zatrudnienia, ożywienie w poziomie płac, poprawa domowych budżetów i wyższe ceny mieszkań. Bazując na tych przesłankach dostrzegamy siłę w przyszłej skłonności gospodarstw domowych do konsumpcji.
Ponadto, amerykański sektor przemysłowy, o którym nieco zawrzało w 2016 r., wydaje się przechodzić w fazę wzrostu. Co ważne, po 6 kolejnych, trudnych kwartałach, w których dawało się odczuć negatywne oddziaływanie z jednej strony - mocnego dolara, a z drugiej - dekoniunktury na rynku energii, dochody amerykańskich firm w trzecim kwartale nareszcie wzrosły, zarówno pod względem przychodów, jak i zysków na akcję1. Dodatkowo wzrost PKB w USA przyspieszył z 1,1% w drugim kwartale, do 2,9% - w trzecim.
Opierając się o przewidywaną stymulację fiskalną pod rządami prezydenta elekta Donalda Trumpa, może dojść do jeszcze silniejszej ekspansji gospodarczej, według niektórych szacunków przekładającej się na dodatkowy, roczny wzrost PKB o 50-60 punktów bazowych. Będzie on wypadkową zarówno cięć podatkowych, jak i zwiększonych wydatków fiskalnych.
Naturalnie z uwagi na to, że do 20 stycznia Trump nie obejmie nawet jeszcze urzędu, detale jego działań politycznych nie będą znane, a ich wprowadzeniu będzie towarzyszyć niepewność i spory z reprezentacją Kongresu, który historycznie sprzeciwiał się zwiększaniu deficytu budżetowego. Równowagę będzie z kolei w tym kontekście stanowić mniejsze ryzyko realizacji wyborczych zapowiedzi w odniesieniu do wymiany handlowej i ceł.
W naszym bazowym scenariuszu, eliminującym efekty polityki stymulacyjnej Trumpa, wciąż zakładamy wzrost PKB na poziomie ok. 2%. Traktując tę liczbę jako punkt wyjścia dla wzrostu przychodów (przyjmując mnożnik na poziomie 1,5x), a także biorąc pod uwagę przewidywaną przez nas poprawę zyskowności przedsiębiorstw o 1-2% i dodatkowy 1-2% potencjał wynikający z odkupów akcji, jesteśmy mocno przekonani co do perspektywy wzrostu zysków o 6-8%.
Wyceny działają na wyobraźnię
Pod względem poziomu wycen, chociaż dostrzegamy, że wskaźnik ceny do przyszłych zysków (P/E)2 dla S&P 500 kształtuje się w górnych granicach przedziału z ostatnich 5 i 10 lat, naszym zdaniem patrząc pod kątem rentowności (na poziomie 5,8%) wyceny rynkowe prezentują się atrakcyjnie. Przyciągają uwagę w szczególności, jeśli porównać je z rynkiem obligacji skarbowych, gdzie rentowność sięga 2,55%, jak również na tle innych papierów o stałym dochodzie.
Ponadto w ramach nawet i wygórowanej wyceny szerokiego rynku, istnieją naszym zdaniem sektory przykuwające uwagę, takie jak technologie czy ochrona zdrowia, gdzie wzrost w relacji do wskaźników P/E na poziomie poniżej 15,0x jest niedoceniany.
Warto wspomnieć, że dotychczasowy wzrost wycen w znacznej mierze w ostatnich latach dotyczył tych akcji, którym najbliżej do cech obligacji3, notujących zwyżki dzięki napływom kapitału z programu luzowania ilościowego. Co za tym idzie, każdy ruch w górę tam, gdzie wyceny dotąd stały w miejscu, jak w przypadku sektora technologii, ochrony zdrowia, czy dóbr konsumpcyjnych, może przyczynić się do podwyżki naszych prognoz dotyczących perspektyw wzrostu i przełożyć się na wyższą, roczną stopę zwrotu z amerykańskich spółek o dużej kapitalizacji.
Istnieje kilka czynników ryzyka towarzyszących naszym prognozom. Pierwszy to zagrożenie, że mimo przyzwoitego wzrostu liczby miejsc pracy, nie nastąpią podwyżki płac i nie przyspieszy wzrost PKB. Zakładając że poziom płac i inflacja CPI minęły właśnie punkt przegięcia, wydaje się jasne, że pod względem bezrobocia, amerykańska gospodarka trwała w marazmie, o czym świadczy wskaźnik bezrobocia U64, wynoszący obecnie niecałe 10%.
Co do PKB, przyspieszenie w trzecim kwartale do 2,9% wpisuje się w naszą tezę, że odczyty wzrostu gospodarczego w minionych trzech, czy czterech kwartałach pozostawały pod efemeryczną presją silnego dolara. Odbiła się ona negatywnie na 34% przychodów z S&P pochodzących z międzynarodowej sprzedaży oraz na tych dotkniętych przez kryzys cen ropy. Wymienione czynniki przełożyły się ujemnie na dynamikę PKB, zaniżając ją odpowiednio o 50 i 70 pb.
Zmiana polityki Fed niekoniecznie negatywna
Drugi rodzaj ryzyka związanego z naszą prognozą wzrostu dotyczy ryzyka inflacji i wizji zmiany polityki Rezerwy Federalnej (Fed). Ważne jest, aby zauważyć, że jeszcze niedawno obawy inwestorów koncentrowały się wokół faktu niedostatecznego poziomu inflacji. W naszej ocenie bieżący wzrost inflacji jest raczej skromny - wskaźnik CPI to tylko 2,2% versus historycznie ok. 3-4% w okresach zbliżonego, 5% poziomu bezrobocia.
Co więcej, jak potwierdza historia podwyżek stóp procentowych z 1994, 1999 i 2004 roku, zachowanie rynku następujące po decyzjach podejmowanych przez Fed niekoniecznie łączyło się ze spadkami. W rzeczywistości, w wyżej wymienionych 3 przypadkach, choć oczywiście historyczne wyniki nie są wyznacznikiem przyszłych rezultatów, w trakcie 12 miesięcy od pierwszej decyzji Fed o podwyżce kosztu pieniądza rynki rosły średnio o 6%. W konsekwencji uważamy więc, że jakakolwiek reakcja Fedu będzie tylko oznaką poprawy wzrostu w amerykańskiej gospodarce. W naszym odczuciu niepokój, że inflacja przyczyni się do wzrostu kosztów (pracy i innych) jest równoważony poprzez ogólną poprawę warunków gospodarczych związanych z korzystniejszymi perspektywami płacowymi.
Trzecie ryzyko to niepewność dotycząca prezydenta elekta - Donalda Trumpa. Biorąc pod uwagę jego brak doświadczenia politycznego, kojarzony on jest z niepewnością, jaka tradycyjnie towarzyszy rynkowi w takich wypadkach. Uwzględniając ponadto fakt, że, nie bez pewnego zaskoczenia, większość w Izbie Reprezentantów i Senacie uzyskali Republikanie, zwiększyło się prawdopodobieństwo wdrożenia wyborczych obietnic.
Trzeba jednak pamiętać, że wiele z priorytetowych zapowiedzi Trumpa ma charakter dwubiegunowy, jak kwestia dotycząca polityki fiskalnej: cięcia podatków przy jednoczesnym zwiększeniu wydatków infrastrukturalnych. Co więcej, w obszarach, w których mógłby on zagrozić status quo, warto zauważyć, że i tak będzie musiał zmierzyć się z republikańską większością w Kongresie - a jest to gremium silnie niezależne, od lat oponujące przeciwko skupianiu władzy w rękach jednostki i nielubiące deficytów. Poza tym nawet gdyby chciał rozmontować Ustawę o Dostępności Służby Zdrowia, zakwestionować umowy handlowe i nałożyć cła, w jego kampanii nie pojawiły się konkrety. Wszystkie wymienione kwestie musiałyby zostać zhierarchizowane, a ich wprowadzenie w życie wiązałoby się z koniecznością przeforsowania ich w Izbie Reprezentantów i Senacie.
Wzrost przy umiarkowanych wycenach
Jak zawsze skłaniamy się ku sektorom, które oferują potencjał do wzrostów przy rozsądnym poziomie wycen i przy założeniu realizacji zysków wyższych od oczekiwanych na tle prognozowanego przez nas, umiarkowanego tempa rozwoju amerykańskiej gospodarki. Mowa tu o branży technologicznej i dóbr konsumpcyjnych, w których widzimy istotny potencjał do zwiększenia zysków w relacji do konsensusu na Wall Street.
Coraz przychylniej zapatrujemy się także na akcje cykliczne5, jak i te emitowane przez spółki sektora finansowego i przemysłowego. Wynika to z przełomu w oczekiwaniach dotyczących inflacji w USA (widocznego jeszcze przed hasłami stymulacji fiskalnej ogłaszanej przez Trumpa) oraz z poprawy perspektyw odnośnie wzrostu PKB i cen surowców po solidnej dawce programów skupu aktywów.
1. Jest to zysk spółki przypadający na każdą akcję, obliczany przez podzielenie zysku po opodatkowaniu przez liczbę akcji.↩
2. Jest to wskaźnik używany do wyceny akcji spółki. Oblicza się go dzieląc obecną cenę rynkowej akcji poprzez zysk na akcję lub prognozowany zysk na akcję w przypadku tzw. "forward" P/E.↩
3. Akcje wykazujące podobny, defensywny i generujący dochód charakter co obligacje↩
4. Jest to szersza miara bezrobocia, która bierze pod uwagę również niepełne wykorzystanie siły roboczej; obok ogółu bezrobotnych obejmuje ona wszystkie osoby w niewielkim stopniu dołączone do osób czynnych zawodowo plus wszystkie osoby zatrudnione na częściowy etat z przyczyn ekonomicznych
5. Akcje spółek, których ceny są bezpośrednio skorelowane z cyklem gospodarczym bądź koniunkturalnym↩
Poglądy i opinie prezentowane w niniejszym dokumencie należą do Matta Warda, Fund Manager, i nie muszą odzwierciedlać poglądów wyrażanych lub przedstawianych w innych komunikatach i strategiach spółki Schroders lub za pośrednictwem jej innych funduszy.
Zapisz się na nasze Analizy
Odwiedź nasze centrum preferencji, gdzie możesz wybrać, które Analizy przygotowane przez Schroders chcesz otrzymywać.
Tematy